Na rozgrzanie.
Powieliłam z posta”Niewiastę dzielną któż znajdzie”.
Inna sprawa,że sama byłam świadkiem jak w katowickim kościele na ogłoszeniach, proboszcz zasunął informacją-„Młode mamy założyły w naszej parafii klub. Kolejne chętne do dołączenia, zaprasza nasz młody wikary”.Zorientował się że strzelił gafę i chyba chcąc sprostować jeszcze dodał. „On ma takie fajne kontakty z nimi”.
I z innej bajki, w naszym „paulińskim” kościele w Toruniu-ksiądz na Mszy św dla dzieci spytał na kazaniu o zwierzęta domowe. Dziewczynka tak na oko 4 lata-wyrywa się -Ja mam kotka. -A jak kotek się nazywa?pyta ksiądz Dziewczynka milczy. No jak np tatuś woła na kotka?-zachęca ksiądz i dziecię z grubej rury-Jeb…ny sierściuch. Zakasowała wszystkich……..
Pamiętam, ze to nie było koniec „atrakcji ” w czasie tej Mszy św, bo tam ołtarz jakby wchodził w środek kościoła i dzieci siedziały na stopniach z trzech stron, a na wyższych byli ministranci, gongi itd i jakiś maluch buchnął tą pałkę do gongu obita metalem. Zobaczył to ksiądz i chyba rozumiejąc ze nie zdąży inaczej zareagować nagle w trakcie modlitwy runął w ten tłum dzieciaków, ale tak dosłownie w połowie słowa, i wyszarpnął pałkę dzieciakowi który już zamachnął eis na głowę kolegi. Myślę, że błogosławił po Mszy swój23 kawalerski bezdzietny stan.