Co u Was dzisiaj na obiad?
U mnie pierogi z jagodami, a właściwie jagody z pierogami, bo takie robie cieniutkie ciasto, że trudno nazwać to inaczej.
Najbardziej lubie takie własnoręcznie zerwane. A że rosną koło mojego lesnego poletka, to nie ma problemu.
I nie przeraża mnie, że mogą być obsikane przez lisy. Na to wystarczy kieloneczek nalewki wrotyczowej, albo herbata z tego ziela.
Wygrzane słońcem jagódki uśmiechają się do mojego brzuszka, a ja do nich, bo przy okazji mam fioletową szminkę.