Weny nie mam -cebule na szczypior
Jakoś weny nie mam na mądre, czy dowcipne pisanie, więc tylko przypomnę Wam, że warto chociaż posadzić cebule na szczypior, jak macie wrażenie, że życie ustaje w Waszym domu. Dzisiaj wpis-Weny nie mam -cebule na szczypior.
My dzisiaj posadziliśmy cały cebulowy lasek, bo dużo cebul zakiełkowało w piwnicy.
Łatwizna- trochę ziemi, doniczka, czy korytko balkonowe, kilka cebul, a nawet może być jedna, by dzieciakom pokazać cebulowe życie, i macie swój szczypiorkowy zagajniczek.
No chyba że jak ja, stwierdzicie, że okna za brudne i nie przepuszczają promieni światła i trzeba je umyć, by ogródek zaczął rosnąć.
A potem uznacie, że jak umyte okna, to i firanki trzeba odświeżyć.
A potem w pełnym świetle zobaczycie, że jakoś ten piekarnik niedomyty i aż wstyd.
A i czajnik taki zakamieniony.
A siadając dostrzeżecie, że krzesła już brudnawe i warto wyprać siedziska….
I tak do wieczora. I jak w końcu padniecie ze zmęczenia, to pewnie będzie Wam przyświecać tylko jedna myśl-dlaczego z tych cholernych cebul nie zrobiłam zupy.
Pozdrawiam z szarego, nieośnieżonego Torunia, w którym dzięki kilku mizernym cebulowym kiełkom, jedna kuchnia odzyskała blask.