Wiosna bez mniszka obyć się nie może, więc i ja o mniszku słówko rzec muszę.
Mniszek lekarski- łac.Taraxacum officinale Wiggers.
Kochamy go, ale jak pokazują badania Szwajcarów i wcześniejsze z lat 2000-2008, nie powinni go stosować chorzy na nowotwory i infekcje wirusowe np WZW i AIDS. Mniszek hamuje działanie TNF, produkcję interleukiny-1 i interferonu, które w organizmie są naturalną bronią w likwidowaniu nowotworów i wirusów.(Różański,2009) Bardzo sprzeczne są doniesienia ws korzenia mniszka, gdzie wręcz poleca się go właśnie u nowotworowców. Może problem dotyczy tego, że większość badań jest prowadzona w laboratorium, a tak nie wiele na żywym organizmie?
W medycynie ludowej mniszek był stosowany od wieków jako środek żółciopędny, żółciotwórczy, „oczyszczający krew”, zmagający diurezę i przemianę materii. Sam kwiat stosowano u kobiet jako remedium na nieregularne miesiączki, upławy czy problemy z zajściem w ciążę.
Ponieważ tam, gdzie mogę staram się ograniczać cukier, tutaj zastosowałam kwiaty do wzbogacenia miodu.
Miód z mniszkiem
Połowę objętości słoika napełniamy kwiatami (razem z zielonymi dnem). Następnie pozostałą objętość należy uzupełnić płynnym miodem (jeśli macie miód stały, należy go rozpuścić w kąpieli wodnej). Ja także dodaję sok i skórkę z połowy cytryny. Porządnie zakręcamy słój. Przez 3-4 tygodnie mieszamy całość przez odwracanie słoika, kilka razy dziennie. Po tym czasie, należy miód odcedzić do wyparzonego słoja, a kwiaty wyrzucić.
Wzbogacony miód stosuję po infekcjach jako wspomagacz oczyszczenia organizmu 3x dziennie po łyżce.
Pozdrawiam.
Ziołowa Szeptunka