Swoją przygodę z powiększeniem odporności u dzieci zaczęłam 15 lat temu od kupienia w aptece opakowania z tableteczkami zawierającymi ziele jeżówki znanej polskiej firmy zielarskiej. Dziecię zażywało, a efekty żadne. Po którymś tam opakowaniu, zaprzestałam „walki z wiatrakami” i się poddałam. Dzieci przybywało, a problem licytacji z mężem „kto teraz weźmie opiekę”, stał się w okresach jesiennych tematem przewodnim. Lekarz bezradnie rozkładał ręce, a gazety dla matek opowiadały, że taki urok małoletnich.
Minęło wiele lat i do jeżówki powróciłam. Echinacea purpurea – bo o niej mowa, zagościła w naszym domu na stałe. Tym razem jednak nie stosowałam gotowych preparatów, tylko zakupiłam suszony surowiec poza apteką.
Mechanizmy działania tej rośliny są złożone i wielokierunkowe. Nie będę ich tutaj opisywać, bo chciałabym bardziej skupić się na praktycznym wykorzystaniu jeżówki. Jedno jest pewne, jeżówka dezaktywuje hialuronidazę, uniemożliwiając wniknięcie bakterii do komórek, wzmaga wytwarzanie włókien kolagenowych i sprężystych, zapobiega degradacji kolagenu a stymulując monocyty i makrofagi działa przeciwwirusowo, przeciwbakteryjnie i przeciwgrzybiczno.
Możemy wykorzystać ziele czyli łodygę z liśćmi i kwiatem albo korzeń.
UWAGA!
1)Należy pamiętać, że jeżówka nie może być stosowana przez dłuższy czas. Długotrwale stymulowany organizm wyczerpuje swoje rezerwy i zamiast podwyższenia odporności po pewnym czasie mamy jej spadek. Pamiętajmy-max 10-14 dni i przerwa na miesiąc albo stosujemy tylko w początkach infekcji, by szybko i skutecznie ją zlikwidować.
2)Za żadne skarby, jeżówki nie mogą stosować kobiety w ciąży. Wg naukowców tak mocno stymuluje układ odpornościowy, że może zmniejszać tolerancję immunologiczną macicy dla płodu i powodować poronienia.
3)Wg niektórych źródeł, preparatów z jeżówką, nie zaleca się dzieciom poniżej 12 roku życia. Cytuję za grupą badaczy z brytyjskiej agencji regulującej standardy leków i materiałów medycznych – The Medicines and Healthcare products Regulatory Agency (MHRA)” Jak wynika z obserwacji, echinacea w sporadycznych przypadkach może wywołać u małych dzieci reakcję alergiczną. Choć ryzyko uczulenia jest małe, to rodzice powinni unikać podawania dzieciom echinacei. Reakcja alergiczna może być bowiem bardzo niebezpieczna – od wysypki, pokrzywki, poprzez trudności w oddychaniu aż po potencjalnie śmiertelny wstrząs anafilaktyczny.” Przyznam, że to tłumaczenie mnie mało przekonuje, bo reakcje alergiczne dziecko może mieć po mleku, ukąszeniu muszki itd., a ryzyko sporadycznej reakcji alergicznej jest niewspółmiernie niższe niż możliwe powikłania po lekach syntetycznych i antybiotykach. W Polsce leki z jeżówką są dopuszczone dla dzieci po 4 rż, bo u mniejszych nie przeprowadzono badań klinicznych. Ja jeżówkę podaję 1,5 roczniakowi. Zaczęłam od bardzo malutkich dawek.
4)Jeżówki nie mogą stosować – osoby po przeszczepach, chorzy na białaczkę, cukrzycę, gruźlicę, AIDS, SM, z chorobami autoimmunologicznymi.
Na razie tyle.