Czosnek niedźwiedzi. Allium ursinum Linne
Na działce, którą chcę kupić, czosnek niedźwiedzi został zasadzony i teraz rosnie pięknym łanem. Już samo zbliżenie sie do niego, daje pewność – to czosnek. Tak pachne olejek eteryczny -Ursalina. Pozrywałam młode liście i okazało się, że jest ich tyle, że uda mi sie zrobić nie tylko liść suszony, ale i maceraty.
Czosnek niedźwiedzi dzięki alliinie i związkom siarki wykazuje właściwości bakteriobójcze, pierwotniakobójcze, grzybobójcze. Wspomaga równiez leczenie górnych dróg oddechowych. Nawet jeśli nie możemy zerwać czosnku niedźwiedziego w lesie (jest pod częściową ochroną) to warto pospacerować w jego okolocy, bo skutecznie zwalcza infekcje układu oddechowego i oczyszcza oskrzela i nos.
Kto musi zadbać o cholesterol LDL, miażdżycę czy obniżenie ciśnienia, a także ma problemy z nadmierną krzepliwością krwi może ze spokojem zajadać się czosnkiem niedźwiedzim.
Uwaga – osoby, które biora leki antyagregacyjne, duża dawka czosnku spotęguje działanie leków.
Jak wyczytałam w literaturze, nie ma co się bać ostrego zapachu czy smaku czosnku, bo zjadany hamuje namnażanie się a wręcz działa bakteriobójczo na Helicobacter pylorii w żołądku.
Czosnek niedźwiedzi zawiera także witaminy-głownie C i z grupy B. Jak potwierdził w badaniach dr Różański w 100 g liści znajdziemy 210-270 mg wit. C.
Moje dzieci chętnie jedzą czosnek na chlebie posmarowanym masłem i posypany lekko solą, ale można dodawać go wszędzie tam, gdzie do tej pory dodawaliście zwykły czosnek. Ja ma w tym roku tyle liści, że nie uda mi się tego zjeść na bieżąco, więc część wysuszyłam. I tu uwaga praktyczna-suszymy głównie młode liście w temp. 30-40stopni, tak by liście nie zżólkły czy nie zabarwiły sie na brązowo-„przepalone” ziele traci swoje właściowści lecznicze. Swoje suszyłam w suszarce do grzybów. Minus to, to , że cały dom ma zapach czosnku i ucieka sporo olejków eterycznych. Wysuszone ziele spakujcie w szczelny słój, bo inaczej całkowicie straci charakterystyczny zapach i smak.
Większą część ziela w tym roku zmacerowałam w oleju słonecznikowym. Świeże liście umyłam, osuszyłam i pokroiłam niezbyt drobno. Następnie upchałam do litrowych słojów i załałam olejem tak, by był ok poł centymatra ponad warstwę liści. Pamietajcie by olej spłynął tez pomiedzy liscie w słoju, bo inaczej wam spleśnieją. Ja pomogłam mu robiac otworki patyczkiem do szaszłyków w ubitych liściach. Liście bedę stopniowo zużywać do gulaszów, mięs i pizzy czy sosów, albo serów korycińskich, a olej posłuży mi do doprawiania sałatek. Olej możemy również ofiarować osobie z problemami reumatycznymi do nacierań.
Różański na swoim blogu proponuje zrobienie też nalewki na świeżym zielu. 100g liści zalać 500g wódki 40-60%. Macerować przez 7 dni. Stosować profilaktycznie w nadciśnieniu i miażdżycy po 25ml rano lub w przypadku infekcji układu oddechowego, 5-10 ml nalewki rozrobić w miodzie i ssać kilka razy dziennie
No i wersja dla odważnych to zaparzyć 1-2 łyżki suszonego lub świeżego ziela w 200 ml mleka lub wody i popijać w czasie choroby 3-4x dziennie.