Na pewno pamiętacie jak mówiłam o moim zrywie ćwiczeniowym. http://zioloweszepty.pl.webx4.d2.cz/2018/09/13/zlapac-wiatr-w-dziurawe-zagle/
Mimo, że ostatnio gderałam, mąż namówił mnie na wykupienie karnetu w programie grubasowym. Dzielnie chodziłam prawie codziennie na ćwiczenia cardio, siłowe i grupowe. Morale często mi upadało, bo efekty nie były spektakularne. Po ważeniu po 4 tyg ćwiczeń wracałam taka wściekła, że szkoda gadać. Mój biedny mąż musiał wysłuchać na temat bezsensowności ruchu, tego jak jestem beznadziejnym przypadkiem, że już nigdy nie wsiądę na żaden rower treningowy. No generalnie, chyba miał uczucie, że jeszcze kilka moich słów, a popełni samobójstwo byle nie musieć mnie słuchać dalej. Wczoraj było zakończenie i nie chciałam iść, bo i poco. Siłownia zadzwoniła jednak do mnie 2h przed, że trzeba przyjść, bo będzie rozliczenie zobowiązań obu stron itd. Mówię sobie -w porządku, pójdę i zakończę tą farsę.
Zaczynają mówić o efektach i mało nie padłam trupem, jak usłyszałam, że jeden z facetów schudł 10,5 kg. Prawa brewka drgała mi nerwowo, jak kukałam na jego przyluźny dresik.
„W naszym gronie jest tylko jedna osoba, która może nie wiele schudła, ale za to sam tłuszcz zszedł i do tego jako jedyna przybrała mięśniowo.” Słuchałam, wnikliwie jednocześnie patrząc, której osobie to się udało…..I usłyszałam swoje nazwisko. Zajęłam III miejsce wśród kilkudziesięciu pulpetów.

Stałam z dyplomikiem na podium, jak pierwszak odbierający nagrodę za zrobienie jeża z kasztana. Niby dumna, ale jak tu się dumnie uśmiechać, jak jeszcze przed chwilą psioczyłam na każdą wylaną tu kropelkę potu. No i nagroda jaka- miesiąc darmowych ćwiczeń. Serca nie mają, kolejny miesiąc męczarni, a już jako prawdziwy grubas, chciałam zapłakać, powiedzieć, że nic nie działa i zasiąść na kanapce. Już się chciałam wymiksować, już miałam całą listę wymówek, a tu taki cios-miesiąc darmowych ćwiczeń.
Wracam do domu, niby chwalę się dzieciom, ale bez przekonania. I tylko mój drugi domowy pulpecik mnie zrozumiał-Taka nagroda?Mogli dać chociaż czekoladę.
Reszta szczupła-nie zrozumie zakamarków duszy ogromnego człowieka.
Dzisiaj idę na ćwiczenia. I już jestem po rozmowie z Bogiem-na temat jego okrucieństw wobec maluczkich, dręczenia niewinnych i bogobojnych itd. I normalnie widziałam, jak się uśmiecha pod nosem i rączką mnie popycha ku wyjściu mówiąc- Tak, tak…..No idź już, tatuś popatrzy czy nie oszukujesz na tej bieżni….Miłego dnia….I wychodzę. bo co mogę zrobić jak Ojciec każe.